Jesienne impresje kajakowe

Dnia 7 października na jeziorze w Wąsoszu i 9 października na rzece Drawie Koło Turystów Górskich im. Klimka Bachledy w Kcyni we współpracy z Zakładem Poprawczym w Kcyni oraz Szkołą Podstawową im. J. Czochralskiego w Kcyni zorganizowało cykl spływów i szkoleń kajakowych.  Ich podstawowym celem było zapoznanie uczestników kajakowej przygody z charakterystycznym krajobrazem młodej rzeźby polodowcowej na terenie Pojezierza Zachodniopomorskiego. Rolą cieków wodnych w procesach rzeźbotwórczych, są efekty erozji zboczy, wynikające z podcinania ich przez wody rzeki szybko płynącej i akumulowania zebranego w ten sposób materiału w postaci osadów na tarasach zalewowych, chętnie zajmowanych przez łęgi olszowe. Uczestnicy naszych kajakowych peregrynacji mogli zaobserwować procesy spełzania wysokich zboczy, na co dowodem były charakterystyczne osuwiska oraz wygięcia dolnych partii drzew. Na stosunkowo niewielkim obszarze Drawieńskiego Parku Narodowego młodzi adepci kajakarstwa spotkali się z ogromną różnorodnością form geomorfologicznych krajobrazu polodowcowego (równina sandrowa, wzgórza kemowe, elementy moreny czołowej, różnorodne formy erozyjne i akumulacyjne, meandry rzeczne i starorzecza). W tych spływach wzięło udział w sumie 40 kajakarzy z Kcyni, Nakła nad Notecią, Sadek i Sępólna Krajeńskiego

Szkolenie kajakowe dla uczniów 8 klasy Szkoły Podstawowej im. J. Czochralskiego w Kcyni na jeziorze w Wąsoszu było możliwe dzięki zaangażowaniu kierownictwa tej placówki, pań nauczycielek oraz mam uczniów. Wielkie słowa uznania dla zaangażowania tych pedagogów w rozwijanie nowych zainteresowań wśród swoich podopiecznych, a także za troskę nad ich bezpieczeństwem i rozwojem kompetencji społecznych. Dzieci zapoznały się z zasadami bezpiecznego zachowania na wodzie w czasie spływów kajakowych oraz metodami wzajemnej asekuracji. Z wielkim zaangażowaniem opanowywały umiejętności pływania nie tylko na dwuosobowych kajakach turystycznych, lecz podjęły się trudnej nauki manewrowania na „zwałkowych” jedynkach. Na podkreślenie zasługują umiejętności opiekowania się dziećmi wychowanków naszego zakładu, którzy wzięli udział w tym szkoleniu.  Ciepła i słoneczna pogoda sprzyjała doskonałej zabawie i pozwalała przełamać początkowe opory i strach przed wodą. To kajakowe spotkanie połączone zostało z udziałem w 29 Ogólnopolskiej Akcji Sprzątanie Świata organizowanej, jak co roku przez Fundację Nasza Ziemia. Część Dzieci zbierała do worków nieczystości na plaży i otaczających ją obiektach. To nasze drugie spotkanie z tą klasą w czasie Akcji Sprzątanie Świata. Trzy tygodnie wcześniej ci sami uczniowie wspólnie z wychowankami  naszego zakładu sprzątali teren zabytkowego cmentarza w Kcyni przy ulicy Nakielskiej. Cała ta jesienna impreza znalazła swój finał przy ognisku i kiełbaskach.

Spływ 7 października na rzece Drawie rozpoczęliśmy w Barnimiu odprawą przedspływową, w czasie której nasi opiekunowie Instruktorzy Kajakarstwa PZKaj omówili zasady bezpieczeństwa obowiązujące w czasie spływów, metody wzajemnej asekuracji i szyk kajaków w czasie spływów.  Przed sprowadzeniem kajaków na wodę zatrzymaliśmy się przed pamiątkowym kamieniem papieskim. Ks. Karol Wojtyła wraz z przyjaciółmi kilkakrotnie spływał Drawą swoim drewnianym „kaloszem”. Kajakarstwo obok turystyki górskiej było największą pasją św. Jana Pawła II. Uważał on, że turystyka górska oraz kajakarstwo dają każdemu człowiekowi rzecz najważniejszą czyli Wolność! „Pokonywanie własnego strachu i obaw, jakie rządzą człowiekiem jest drogą do Wolności”…  To tutaj można spotkać najszybciej Pana Boga, twórcę otaczającego nas naturalnego piękna, często bez niezrozumiałego dla nas sztafażu i barier.

Wielu kajakarzy przyjeżdża na Drawę, aby przeżywać emocje związane z przepłynięciem przełomowego fragmentu rzeki. Każdorazowo, gdy wpływaliśmy na ten górski odcinek (Barnimie-Bogdanka), zaczynała się bezpardonowa kontrola naszych umiejętności kajakarskich i charakterów. Nurt tutaj szybko umyka, rwie na przewężeniach, a zalegające w korycie rzecznym głazy mogą przyprawiać o zawrót głowy. Licznie drzewa, leżące w rzece, często przegradzają całe koryto, zmuszają do misternych manewrów i przeciskania się pod nimi. Przebijająca się wąską doliną rzeka otoczona  jest wysokimi i urwistymi zboczami, porośniętymi wysokopiennymi olszynami i bukami, schodzącymi aż do samego koryta. Drawa poza ewidentnie sportowymi walorami wymusza od kajakarzy wysokiej sprawności fizycznej, siły, gibkości, zwinności oraz umiejętnego rozłożenia sił na całą trasę.

Na początku naszej trasy przepłynęliśmy wartkim nurtem obok pozostałości XIX-wiecznego zabytkowego tartaku i ruin budowli hydrotechnicznych (nieopodal Barnimia). Powoli zanurzyliśmy się w pierwotną puszczę. O jakże przydawała się sztuka manewrowania kajakiem między licznymi przeszkodami! Entuzjazmu naszego nie studziła zimna woda, której przeraźliwy wpływ na rozpalone ciała doświadczyli niektórzy spośród nas w czasie przypadkowych „kabin”.  Rzeka robiła liczne zakola, przepychała wody przez przewężenia i wcinała się w wysokie skarpy. Uspakajała się na moment, rozlewała się, by na nowo z dużym impetem popędzić w leśne ostępy starego sosnowego lasu. Sceneria tej okolicy na długo pozostanie w naszej pamięci, a szum wody, szybko przemykającej w jarze, podkreślał tylko niezwykłość miejsca, które było nam dane podziwiać. Nurzaliśmy się w słońcem skąpanej jesieni. Nasze śmigłe kajaki cięły malachitową toń rzeki. Lekkie powiewy wiatru były tak delikatne, jakby muśnięcia ust pięknej jesieni podobnej do amazonki, odzianej w woalkę  babiego lata, wspartej na złotogniadej klaczy i patrzącej oczami zranionej sarny na  tysiące złotych i brunatnych liści. Te niezdecydowane jeszcze drżały na gałęziach, aby po chwili z cichym szelestem zsunąć się w dół i pokryć rzekę kolorowym kobiercem. Podziwialiśmy bajecznie kolorowe klony i buki, porastające wysokie skarpy, czarujące złotym baldachimem liści prześwietlonych słońcem. W tym pokazie jesiennych uroków, tuż za nimi podążały dęby, graby i brzozy udrapowane w pastelowe barwy. Jarzębiny nadbrzeżne dosłownie obsypane były czerwonymi owocami – wiele z nich dźwigało błyszczące z daleka kropelki wody. Festiwal kolorów… Zewsząd, z każdej strony dobiegały nas ciche, ale wyraźne, wielobrzmiące odgłosy wody przepływającej przez bystrza wartkimi potokami – szelest ocierania się o siebie suchych traw powiązanych przez wiatr w fantazyjne warkocze na oczeretach. Kiedy otworzy się oczy na świat, który nas otacza, ogarnia nas zdumienie nad bogactwem kolorów i form krajobrazu, pięknem jednych i drugich. Uświadamiamy sobie również wcześniejszą ślepotę. Doświadczamy wtedy radości odkrywania, smakowania uroków nowego piękna…

Po czterogodzinnej przygodzie na rzece dopłynęliśmy naszymi śmigłymi jedynkami do ujścia Korytnicy – Drawy. Ukazało się przepięknie położone w widłach obu rzek pole biwakowe Bogdanka. To była meta naszego spływu. Przy grillowanych na ognisku przepysznych kiełbaskach podzieliliśmy się wrażeniami z naszej kajakowej przygody. Po załadowaniu kajaków w doskonałych humorach powróciliśmy do Kcyni.

Autor: Redakcja